Zastanawiam się czy dobrym wyborem było obsadzanie Afflecka w roli dr Ryana osobiście przyzwyczaiłem sie do wizerunku wykreowanego przez Forda, facet po 50-tce, żona dzieci, Affleck zrobił z Ryana yupiee, podrywającego piękna lekarkę, czegoś brakowało temu filmowi, moze napięcia, nie czułem że przed moimi oczami rozgrywa się nuklearny armaggedon
No w książce miał koło 30-ki, z tego co pamiętam. Mi Harrison Ford bardzo przypadł do gustu pewnie temu że to mój ulubiony aktor. Ale patrząc od strony książki to Ben chyba bardziej pasuje
POZDRAWIAM
Patrząc od strony książki to Ben pasował mi jak pięść do nosa... :) Ciężko mi to wytłumaczyć. Ton nawet nie to że za młodo wygląda ale postać zagrana przez niego mnie nie przekonała, Ben ewentualnie mógłby grać młodszego brata Rayana (jakby ta postać miała brata :) ). Co do Harrisona Forda to właśnie on mi podpasował i mimo to, że jest w stosunku do książki, "za stary" to właśnie jego chciałbym widzieć w reszcie ekranizacji książek o Rayanie. A może macie inne propozycje na Rayana?
A ogólnie o filmie... jak już ktoś wcześniej napisał to co najwyżej wariacja na temat książki. Może lepiej by było gdyby reszty nie sfilmowano