Suma wszystkich strachów/film/Suma+wszystkich+strach%C3%B3w-2002-322552002
pressbook
Nota produkcyjna
Czy terroryści mogli rzeczywiście zdetonować broń masowego rażenia na terytorium Stanów Zjednoczonych? Według opinii specjalistów CIA, przynajmniej 20 krajów, z czego ponad połowa to kraje Środkowego Wschodu i Azji Południowej, jest obecnie w posiadaniu lub prowadzi zakrojone na szeroką skalę badania nad opracowaniem śmiercionośnych materiałów masowej zagłady. Nie pozostaje już dzisiaj tajemnicą, że dziesiątki tysięcy z nich zostało w przeszłości wyprodukowanych i wycelowanych w strategiczne pozycje 'wroga' w czasie trwania Zimnej Wojny. Zgodnie z publikowanymi raportami, do dziś dnia nie doliczono się 164 przenośnych głowic. Ben Affleck jako analityk CIA Jack Ryan oraz Morgan Freeman jako Dyrektor CIA William Cabot występują w przejmującym, realistycznie uchwyconym okiem kamery obrazie tego, co mogłoby się zdarzyć gdyby jedna z broni masowej zagłady wpadła w niepowołane ręce. Osadzony w realiach dzisiejszego klimatu politycznego film "Suma wszystkich strachów" stanowi zapis lęków, które niekontrolowane mogą przerodzić się w swoistego rodzaju paranoję, paraliżującą w człowieku zdolność logicznego zachowania i rozumowania. Opublikowana w 1991 roku powieść Toma Clancy pod tym samym tytułem - "Suma wszystkich strachów" przez ponad sześć miesięcy utrzymywała się na liście bestsellerów The New York Timesa i do dziś dnia sprzedała się na całym świecie w ponad sześciu milionach egzemplarzy. Jest to już czwarta z kolei bestsellerowa książka tego autora, przeniesiona na ekran przez producenta Mace'a Neufelda, dzięki któremu ekranizacji doczekały się wcześniej "Polowanie na Czerwony Październik" /The Hunt for Red October/, nagrodzony przez Amerykańską Akademię Filmową(r) film przyniósł w sumie 188$ milionów wpływów na całym świecie, jak również "Patriot Games (173$ miliony) oraz "Clear and Present Dangers" (ponad 212$ milionów i dwie nominacje do Oscara(r)). Paramount Pictures ma przyjemność zaprezentować Państwu najnowszą produkcję Mace Neufeld Production - "Suma wszystkich strachów" w reżyserii Phila Aldena Robinsona. Producentem filmu jest Mace Neufeld. Autorami scenariusza opartego na powieści Toma Clancy są Paul Attanasio i Daniel Pyne. Producentami wykonawczymi filmu są Tom Clancy i Stratton Leopold, a na ekranie zobaczymy Bena Afflecka, Morgana Freemana, Jamesa Cromwella, Lieva Schreibera, Alana Batesa, Philipa Bakera Halla, Rona Rifkina i Bruce'a McGilla. Paramount Pictures jest częścią konsorcjum Viacom Inc., jednej z największych na świecie grup kapitałowych działającej w branży medialno-rozrywkowej, lidera produkcji, promocji i dystrybucji rozrywki, informacji, sportu i muzyki. Z uwagi na pewne sceny, jak również towarzyszący im język film został zaliczony do kategorii - za przyzwoleniem rodziców dozwolone od lat 13.
O filmie
Jak twierdzi producent filmu Mace Neufeld: "Żyjemy obecnie w niebezpiecznych czasach. Liczba urządzeń bombo-podobnych, które 'dryfują' sobie po całym świecie musi budzić uzasadniony niepokój. Prawdopodobieństwo przygotowanego potajemnie ataku terrorystycznego stale wzrasta, co znajduje, naturalnie, swoje odzwierciedlenie w nagłówkach gazet, które z dnia na dzień coraz bardziej zbliżają się do naszej historii. Możemy mieć tylko nadzieję, że nie uda się im jej dogonić." "Kiedy przeczytałem zarys scenariusza "Sumy wszystkich strachów" uderzyło mnie jak sprytna i inteligentnie opowiedziana jest to historia. Nie było to może aż tak wielkie zaskoczenie, ponieważ wszystkie filmy Toma Clancy charakteryzuje ostrość i wnikliwość obserwacji", twierdzi reżyser Phil Alden Robinson i dodaje: "To inteligentne kino akcji. Dotyka ono spraw rzeczywistego, codziennego świata, do którego autor podchodzi w błyskotliwy sposób. W świecie po-zimnowojennym, w którym konflikty regionalne coraz bardziej dają o sobie znać, a towarzyszy temu rozwój technologii i informacji, niebezpieczeństwo użycia broni masowego rażenia znacznie w ostatnim czasie wzrosło. W świetle tego nasz film pokazuje jakie negatywne skutki może mieć niekontrolowany strach dominujący ludzkie emocje i reakcje i prowadzący do błędnych wniosków oraz zachowań." Ze zdaniem tym zgadza się Ben Affleck, który stwierdza: "Jest to film inteligentny, wnikliwy i realistycznie pokazany. Zawsze byłem wielkim fanem powieści Toma Clancy i ich ekranizacji." W kolejnych powieściach Toma Clancy czytelnicy śledzą perypetie Jacka Ryana, który stopniowo wspina się po szczeblach kariery urzędów państwowych. Zaczyna początkowo jako młody analityk CIA, awansuje na stanowisko zastępcy dyrektora Agencji, a następnie zostaje jej dyrektorem. Kolejny krok w tej błyskotliwej karierze to urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Z uwagi na fakt, iż Ryan osiągnął już wyżyny władzy, poważnym zadaniem dla twórców filmu było naszkicowanie w filmie takiej sytuacji, kiedy widzowie znowu zobaczą go w akcji. Zabieg ten polegał na utrzymaniu współczesnej konwencji ale przedstawieniu scenariusza w taki sposób, że Ryan występuje w nim jako 28-letni mężczyzna, który niedawno dołączył do zespołu pracowników CIA. Obsadzenie roli Jacka Ryana, którego w jednym z wcześniejszych filmów znakomicie sportretował Harrison Ford, było pewnym wyzwaniem. Twórcom filmu przyszła jednak do głowy kandydatura jednego z najbardziej utalentowanych młodych aktorów hollywoodzkich, laureata Oscara(r) - Bena Afflecka. "Kiedy Ben wyraził swoje zainteresowanie zaproponowaną mu rolą, nie musieliśmy już dalej nikogo szukać", wspomina Neufeld. "Jest on jednym z najbardziej elektryzujących przedstawicieli młodego pokolenia aktorów i z naszego punktu widzenia wydawał się kandydatem idealnym. Oprócz niewątpliwych zalet męskiej urody, Ben dysponuje odpowiednimi warunkami fizycznymi, jest zatem wiarygodny jako wkraczający do niebezpiecznej akcji Ryan. No i jeszcze znakomite poczucie humoru Bena, dość istotne z punktu widzenia portretowanej roli." Sam Tom Clancy stwierdza: "Jestem zadowolony, że rola Jacka Ryana przypadła Benowi Affleckowi. Jest on aktorem utalentowanym, bystrym i elokwentnym. A do tego Ben sam jest pisarzem - swojego Oscara(r) zdobył jako autor scenariusza. Myślę, że wszystko to nadaje naszej roli nowego wymiaru." Ze zdaniem pisarza zgadza się reżyser Phil Alden Robinson: "Oprócz niewątpliwych zdolności aktorskich, Ben ma również przekonujący, trafiający do widza charakter i wrodzoną inteligencję. Ma w sobie wielką ciekawość świata, dobre serce i coś nieuchwytnego, co zjednuje mu sympatię ludzi. Moim zdaniem, to znakomite wcielenie Jacka Ryana. W świecie, w którym żyje Ryan - uprzywilejowanych informacji i sekretów CIA - Ben jest dla widzów przewodnikiem. To on właśnie wprowadza nas w meandry działań Agencji Wywiadowczej i pozwala lepiej zrozumieć ten świat." Opisując co tak naprawdę zainteresowało go w roli Jacka Ryana, Affleck stwierdza: "Ryan to bardzo przekonujący bohater. Nie podlega kwestii jego moralność - kieruje nim silne poczucie etyki i miłości do swojego kraju. Inną rzeczą, która zainteresowała mnie w tym projekcie było spojrzenie Phila Robinsona na materiał z jakim miał do czynienia. Robinson jest osobą bardzo zaangażowaną politycznie, którą nie interesowało jedynie nakręcenie filmu akcji. Zamierzeniem Phila było stworzenie materiału inteligentnego, pełnego napięcia, który mówiłby o zagrożeniach obecnego klimatu politycznego. To właśnie wydawało mi się szczególnie godne uwagi." Przyjęcie roli osławionego bohatera powieści Toma Clancy było zadaniem, do którego Ben Affleck podszedł bardzo poważnie. Jak mówi aktor: "Podziwiam i szanuję zarówno Aleca Baldwina (który zagrał Ryana w "Polowaniu na Czerwony Październik"), jak i Harrisona Forda. Filmy z ich udziałem naprawdę przypadły mi do gustu i szczerze mówiąc, gdyby któryś z tych aktorów znalazł się w obsadzie tego filmu to z pewnością wybrałbym się do kina. Prawdę mówiąc, kiedy pracowałem nad filmem "Pearl Harbor", występował w nim również Alec, zaproponowano mi rolę w "Sumie wszystkich strachów". Z Alekiem rozmawialiśmy o przyjęciu przeze mnie roli Ryana i muszę przyznać, że był on bardzo pomocny. Później zadzwoniłem również do Harrisona aby uzyskać i jego błogosławieństwo. On także z aprobatą odniósł się do mojego nowego przedsięwzięcia." Oprócz rozmów przeprowadzonych z kolegami po fachu, Affleck złożył wizytę autorowi powieści - Tomowi Clancy w jego domu w Maryland. Jak wspomina aktor: "Z mojego punktu widzenia wydawało się niezmiernie ważne, aby to właśnie Tom zaakceptował moją kandydaturę do roli Ryana. To przecież on, jako 'ojciec' tej postaci, rozumie ją prawdopodobnie lepiej niż ktokolwiek inny. A poza tym to wielka przyjemność móc spotkać się z kimś takim jak Tom Clancy - bardzo błyskotliwym i interesującym facetem. Spędziłem u niego sporo czasu, sporo tez dowiedziałem się na temat osoby Jacka Ryana." Jak twierdzi Clancy, czas spędzony w towarzystwie Afflecka utwierdził go tylko w przekonaniu, że jest to odpowiedni aktor do zagrania roli głównego bohatera filmu. "Zjedliśmy razem obiad i muszę przyznać, że chociaż niełatwo jest zrobić na mnie wrażenie, to Benowi świetnie się to udało", wspomina Clancy. "Pewien mój przyjaciel, który pracuje w biznesie producenckim, powiedział mi kiedyś - aktorzy nie muszą być tak naprawdę inteligentni, wystarczy, że grają w sposób inteligentny. No cóż, Ben nie musi grać w sposób inteligentny, on po prostu jest inteligentnym aktorem." Trzykrotnie nominowany do Nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej(r) Morgan Freeman obsadzony został w roli mentora Jacka Ryana - Williama Cabota, dyrektora CIA. "Kolejne role Morgana pokazują różne twarze i wcielenia jego samego, a także postaci przez aktora wykonywanych", twierdzi Robinson. "Przy tym zawsze robi to on z niezwykłą pasją, wewnętrzną wiarą i uczciwością." Ze zdaniem tym zgadza się Neufeld: "Morgan ma niezwykle rzadką umiejętność wnoszenia do każdej swojej roli wiarygodności i autorytetu. Postać Williama Cabota z punktu widzenia akcji filmu jest bardzo istotna, a Morgan dodatkowo nadaje jej silnego znaczenia. Aktor był pierwszą osobą, która przyszła nam do głowy kiedy myśleliśmy o tej roli i na szczęście, mogliśmy tak dopasować czas zdjęciowy, żeby odpowiadało to planom Morgana." Freeman utrzymuje, że miał wiele szczęścia mogąc wystąpić w projekcie tego kalibru, jak również pracując z tak znakomitym zespołem filmowców. "Phil Robinson jest po prostu znakomity", twierdzi Freeman, "Na plan filmowy wnosi on swoiste poczucie spokoju, ponieważ dobrze wie co chce osiągnąć i z rozwagą, metodycznie to realizuje. Jeśli chodzi o Mace'a, to w Hollywood jest kilku zaledwie producentów o najwyższej zawodowej reputacji. Mace jest jednym z nich." Freeman wyraża również duży szacunek dla Toma Clancy, szczególnie zaś jego zmysłu i wyczucia politycznego i militarnego. Aktor jest głęboko przekonany, że jako twórca powieści, Clancy zdaje sobie sprawę z tego jakie wydarzenia mają miejsce we współczesnym świecie. Jego powieści i postaci w nich występujące stanowią odzwierciedlenie tych spostrzeżeń i przemyśleń. Jeśli chodzi o rolę, którą przyszło mu wykonywać, Freeman mówi: "Cabot jest bardzo zręcznym graczem, umiejętnie nawigującym siłami politycznymi i wojskowymi. Podobnie jak Ryan, zaczynał jako analityk ds. spraw Rosji i powoli piął się po szczeblach kariery. Kiedy decyduje się zaangażować Ryana do pomocy przy konflikcie z Rosjanami, zauważa swoim wytrawnym okiem w młodym człowieku coś wyjątkowego i bierze go pod swoje skrzydła." Affleck nie mógłby być bardziej zadowolony z doboru ekranowego mentora: "Kiedy zdecydowałem się zagrać tę rolę, z największą radością przyjąłem wiadomość o tym, kto będzie moim ekranowym partnerem. Morgan od wielu lat budzi mój podziw i jest moim bohaterem." James Cromwell, który współpracował wcześniej z Neufeldem przy filmie "Córka generała" /The General's Daughter/ zagrał w prezentowanym obecnie filmie rolę Roberta Fowlera, Prezydenta Stanów Zjednoczonych, człowieka, który w opisywanej na ekranie historii dźwiga na swoich barkach losy całego świata. Jak mówi Cromwell: "Nie mogę wyobrazić sobie bardziej samotnego stanowiska niż to, które piastuje Prezydent Stanów Zjednoczonych. Myślę, że najgorszym koszmarem jakiegokolwiek urzędu prezydenckiego byłaby konieczność podjęcia decyzji, którą podjąć musi właśnie Fowler - czy doprowadzić do przeprowadzenia masowego przeciwataku. Jest to prawdziwie patowa sytuacja. Co bowiem jest słuszne, a co nie w sytuacji, kiedy należy wydać rozkaz unicestwienia całego miasta i sprowadzenia niemalże całego świata na skraj zagłady? Co w takim momencie przychodzi ci do głowy? Realność tej sytuacji jest niezwykle poważna i zastanawiająca." Liev Schreiber wcielił się w rolę operacyjnego agenta CIA Johna Clarka, wyznaczonego przez Cabota do wprowadzenia młodego Johna Ryana do akcji. Jak twierdzi Schreiber, grana przez niego postać to zasadniczo rzecz biorąc 'superszpieg'. To on zostaje wybrany jako osoba, która będzie wprowadzać Ryana w arkana sztuki wywiadowczej, ponieważ to on należy do grona 'śmietanki' CIA. "Clark jest typem faceta, który bierze się za takie zadania, których nikt inny nie chce wykonywać", tłumaczy Schreiber i dodaje: "Jest to postać bardzo wytrzymała fizycznie i praktycznie z każdej akcji udaje mu się wyjść bez szwanku. Biegle włada kilkoma językami, co z kolei pomaga mu w zdobyciu cennych informacji wszelkiego rodzaju. Jest niewątpliwie najlepszy w tym co robi, zatem na niego pada wybór kiedy trzeba przekazać Ryanowi trochę wiedzy na temat działań w terenie. Obaj panowie zostają wysłani na niebezpieczną misję odnalezienia dwóch zaginionych naukowców rosyjskich. Początkowo Clark odnosi się do swojego 'nauczycielskiego' zadania z rezerwą, wydaje mu się bowiem, że będzie musiał na swój sposób niańczyć Ryana podczas wykonywania karkołomnego zadania. Z czasem jednak pomiędzy mężczyznami rodzi się silna więź i zrozumienie." Podczas gdy niektórzy aktorzy, jak Affleck i Freeman, bez większego trudu przyszli twórcom filmu do głowy przy kompletowaniu obsady głównych ról, znalezienie odpowiedniej osoby do roli narzeczonej Ryana, Cathy Muller, było sprawą nieco bardziej skomplikowaną. W rzeczywistości trzeba było przeprowadzić zakrojone na szeroką skalę przesłuchania, aby dokonać ostatecznego wyboru - osoby początkującej w sztuce aktorskiej Bridget Moynahan. "Bridget po prostu rzuciła nas na kolana", wspomina Robinson. "Ponieważ Cathy wykonuje pracę chirurga, potrzebowaliśmy do tej roli kogoś, kto potrafiłby w przekonujący sposób sportretować postać inteligentnej, pełnej współczucia i oddania, a zarazem pewnej siebie osoby. Jednocześnie szukaliśmy osoby, która nie czułaby się przytłoczona nazwiskami aktorów wielkiego kalibru. To wspaniała dziewczyna i aktorka, a między nią i Benem od pierwszych ujęć dało się wyczuć wzajemne zrozumienie i porozumiewawcze fluidy." Jeśli chodzi o Moynahan, jednym z powodów, dla którego rola w filmie wydawała jej się tak interesująca jest fakt, iż Cathy nie jest po prostu silną kobietą, ale jest godnym partnerem Jacka Ryana." "Cathy jest niezwykle uzdolnioną i niezależną kobietą, skupioną w dużej mierze na własnej karierze", tłumaczy aktorka. "Nie jest z pewnością typem dziewczyny, której odpowiada granie drugich skrzypiec. Można powiedzieć, że pod tym względem stanowią z Jackiem idealnie dobraną parę." Ciar(n Hinds gra w filmie "Suma wszystkich strachów" rolę rosyjskiego Prezydenta Aleksandra Nemerova, człowieka, który przejmuje ster władzy w momencie nagłej śmierci swojego poprzednika. Zgodnie z tym, co mówi Hinds, jest to postać trochę tajemnicza. "Ponieważ niewiele wiadomo na temat Nemerova, Amerykanie nie bardzo wiedzą z kim mają do czynienia - z jastrzębiem, czy może gołąbkiem", tłumaczy Hinds. "Ryan jednak, który napisał pracę naukową na temat osoby rosyjskiego przywódcy podchodzi do niego raczej sceptycznie, pomimo przeważającej w Waszyngtonie opinii, że Nemerov może być powodem wielu kłopotów." Do zagrania roli Richarda Dresslera, zamożnego i bezwzględnego przemysłowca, twórcy filmu zatrudnili jednego z najbardziej zasłużonych aktorów sceny brytyjskiej - Alana Batesa. Sam artysta postrzega postać Dresslera jako wielkiego wizjonera, aczkolwiek nie budzącego niczyjej sympatii. "Dressler to osoba o przenikliwej inteligencji, uwodzicielski i czarujący mężczyzna. To ktoś, przed kim trzeba mieć się stale na baczności", twierdzi Bates. "Myślę, że z punktu widzenia aktora zagranie postaci czarnego charakteru jest niezwykle fascynujące, czyż bowiem w codziennym życiu nie dokładamy usilnych starań, aby takimi właśnie nie być? Ciemna strona ludzkiego charakteru nieodłącznie towarzyszy naszej stronie jasnej, dlatego może jest tak fascynująca i pociągająca. Jest z pewnością kilka paskudnych osób, których powinniśmy się obawiać, szczególnie jeśli dysponują jakąś siłą. Dressler należy do jednych z nich." Do doborowego grona wymienionych wcześniej aktorów dołączyli również Michael Byrne, którego w filmie zobaczymy jako Grushkova, sprytnego i przebiegłego doradcę Nemerova; Colm Feore jako Olson, południowoafrykański dealer broni; Bruce McGill w roli Revela doradcy ds. Bezpieczeństwa Kraju; Ron Rifkin jako Sekretarz Stanu Owen; Philip Baker Hall jako Sekretarz Obrony Becker; John Beasley jako Generał Lasseter oraz Ken Jenkins w roli Admirała Pollacka. Jak twierdzi reżyser Phil Alden Robinson: "Udało nam się skompletować naprawdę znakomitą obsadę aktorską. Myślę, że jeśli chodzi o aktorów to kluczem do filmów opartych na powieściach Toma Clancy zawsze były dwa elementy - ich realność i bystrość umysłu. Z mojego punktu widzenia, sposobem na stworzenie przekonującego obrazu jest 'zaludnienie' filmu najlepszymi z możliwych aktorami, obsadzenie ich w solidnych rolach i danie im materiału, w który będą w stanie się wgryźć. Potem mogą już otrzymać dużo swobody twórczej. Tym sposobem, nie tylko kręcimy film akcji, ale tworzymy thriller, który wszyscy chcą obejrzeć." Ze zdaniem tym zgadza się producent Mace Neufeld: "Jednym z naszych największych skarbów jest zespół aktorski najwyższej próby. Wszyscy ci aktorzy razem wzięci stają się częścią niesamowitego projektu - trzymającego w napięciu polityczno-wojskowego thrillera."
O produkcji
Ponieważ dokładność i realizm wydarzeń wydawały się sprawa nadrzędną z punktu widzenia twórców "Sumy wszystkich strachów", producenci zwrócili się o pomoc i konsultacje do urzędników wojskowych i rządowych. Wśród osób, których wkładu na ostateczny kształt filmu nie można pominąć, jest szef działu relacji z przemysłem rozrywkowym z ramienia sił powietrznych - Charles E. Davis, oficer Departamentu Obrony, oddelegowany do współpracy z filmem. Jak wspomina Davis: "Byliśmy zachwyceni, kiedy jedna z firm producenckich zwróciła się do nas z prośbą o pomoc przy kręceniu filmu. Ściśle współpracowaliśmy z producentami i reżyserem, aby móc ostatecznie określić potrzeby i udzielić rekomendacji w jaki sposób można w najbardziej efektywny sposób potrzebom tym sprostać. Sam mogę dać słowo, że "Suma wszystkich strachów" jest prawdopodobnie najbardziej poprawnym technicznie filmem, jakie weszły na nasze ekrany w ostatnim czasie." Oprócz oddelegowania do pomocy przy filmie zespołu pracowników, służących swoimi fachowymi poradami, Departament Obrony umożliwił również zarejestrowanie na taśmie filmowej wielu maszyn powietrznych, w tym skrzydeł samolotów F-16 i B-2, jak również helikopterów Armii Amerykańskiej Blackhawk. Na potrzeby sceny, w której Prezydent Stanów Zjednoczonych zostaje uratowany przez oddział żołnierzy piechoty morskiej (Marines), Departament Obrony umożliwił kręcenie zdjęć z udziałem trzech helikopterów CH-53, sterowanych przez marinesów z jednostki rezerwowej w Willowgrove w stanie Pennsylvania. Na ogólny kształt filmu wpłynęła również korzystnie bliska współpraca działu artystycznego filmu z Pentagonem, Białym Domem oraz Centrum National Airborne Command. To co widzimy na ekranie jako White House Situation Room, White House Mess, Centrum Kontroli Pentagonu oraz pokój Hotline powstało w oparciu o rzeczywiste centra operacyjne Stanów Zjednoczonych. W praktyce, zespół czuwający nad kształtem artystycznym filmu, pod nadzorem upoważnionych do tego służb, uzyskał pozwolenie na zrobienie zdjęć, wykonanie szkiców i notatek bezcennych z punktu widzenia odtworzenia detali planów filmowych zbudowanych i ucharakteryzowanych w studiach filmowych. Dodatkowo, Departament Obrony zezwolił na zarejestrowanie przez filmowców prawdziwej sceny z National Airborne Command Center, w której jeden z samolotów startuje, leci w powietrzu i dokonuje zatankowania paliwa. "Tak ogromna pomoc ze strony rządu i służb wojskowych nadała naszej produkcji wymiar, o którym w przeciwnym razie moglibyśmy tylko marzyć", mówi producent Neufeld. "Nic nie zastąpi przecież prawdziwej scenerii i rekwizytów." Przygotowując się do swojej roli analityka CIA, Affleck spędził wiele czasu w kwaterze głównej CIA w Langley w stanie Virginia. Tam, pod czujnym okiem specjalisty - Chase'a Brandona, od 25 lat pracującego w dziale operacyjnym CIA (obecnie zajmującego stanowisko PR w kontaktach ze światem filmowym), Affleck miał możliwość zapoznania się z zapleczem Agencji oraz przeprowadzenia kilku wywiadów z prawdziwymi analitykami rosyjskimi. Jak tłumaczy Brandon: "Początkowo prośba o pomoc przy kręceniu filmu została wystosowana przez zespół producencki i ograniczała się właściwie do umożliwienia reżyserowi, producentom, części scenografów i kostiumologów złożenia wizyty w siedzibie głównej CIA. Miało to pomóc w bliższym przyjrzeniu się obszarowi, na którym działają główne postaci filmu i tym samym urealnienia tych miejsc na ekranie. Nauczeni wieloletnim doświadczeniem wysunęliśmy propozycję, aby również aktorzy grający czołowe postaci filmu mieli możliwość zapoznania się z naszym terenem. Wiemy, że osoby wcielające się w role oficerów CIA dużo więcej zaczynają rozumieć ze swoich kwestii, kiedy mają możliwość na przyjrzenia się na żywo jak ta praca tak na prawdę wygląda oraz porozmawiania z naszymi oficerami." Brandon dodaje: "Jedną z rzeczy, z których z pewnością Ben skorzystał w dużym stopniu, jest unikalna atmosfera tego miejsca, której nie da się z niczym innym porównać. Tutaj niemalże namacalnie odczuwa się atmosferę wykonywanej misji i wagi spraw, z którymi ma się do czynienia. Myślę, że Ben zrozumiał to przestępując próg budynku CIA. Niewątpliwie, ogromne znaczenie miały również rozmowy przeprowadzone przez aktora z kilkoma rosyjskimi analitykami na temat spraw, którymi zajmują się oni na co dzień. Ben miał również możliwość wzięcia udziału w kilku ćwiczeniach analitycznych, co pozwoliło mu, jak sądzę, zrozumieć lepiej rolę Jacka Ryana." Affleck twierdzi, że czas spędzony w siedzibie CIA był wprost nieoceniony z punktu widzenia przygotowania do roli, chociaż nieco zdziwiła go 'normalność' wszystkiego z czym mógł się tam zetknąć. Jak wspomina aktor: "Było to niezwykle ciekawe doświadczenie, chociaż dalekie od wyobrażeń o przygodach z rodzaju płaszcza i szpady. Miejsce to przypomina po prostu biuro, zaludniane przez dziesiątki różnorodnych osób, z których każda jest niezwykle kompetentna i bardzo błyskotliwa - czuć, że są to oddani sprawie, patriotyczni Amerykanie. "Większość osób pracujących w CIA nie jest szpiegami", zapewnia aktor. "Są to specjaliści sporządzający dokumenty i przedstawiający swoje propozycje odnośnie konkretnych kwestii. W dużej mierze analitycy CIA przypominają mi absolwentów szkół wyższych - ich zadaniem jest gromadzenie i kompletowanie danych wywiadowczych oraz tworzenie wiedzy eksperckiej na temat różnych osób, państw i sytuacji geopolitycznej. Zebrane w ten sposób informacje są następnie syntetyzowane na użytek państwa." Wyjątkowo realistyczne podejście ze strony twórców filmu, jak również ich dbałość o detale chyba najbardziej znalazły swój wyraz w scenach 'kremlowskich', w których aktorzy mieli odegrać swoje kwestie po rosyjsku. Z punktu widzenia wykonawców było to interesujące wyzwanie. W stawieniu czoła problemom językowym niezwykle pomocna okazała się Natasha Rybina, specjalistka od dialektów języka rosyjskiego. Jak tłumaczy Rybina: "Moim zadaniem nie było nauczenie aktorów mówić po rosyjsku, ale sprawienie, że będą wypowiadać swoje rosyjskie kwestie w sposób naturalny. Miało to dawać iluzję, że osoby te posługują się językiem rosyjskim." "Mówienie po rosyjsku nawet w tak ograniczonym wydawałoby się zakresie wydaje się oceanem nie do przebycia dla osoby, która nigdy wcześniej z językiem tym nie miała do czynienia", twierdzi Ciar(n Hinds (w filmie grający rolę Prezydenta Nemerova). "Rosjanie posługują się przy tym zapisem w cyrylicy, co jeszcze dodatkowo ustawia wysoko poprzeczkę. Na szczęście mieliśmy przy sobie Natashę, która wyćwiczyła nas odpowiednio w osiągnięciu pożądanego efektu językowego." Dla Michaela Byrne'a (filmowego Grushkova) proces przyswajania kwestii scenariusza w języku rosyjskim był łagodnie mówiąc nie lada wyzwaniem, a wyrażając to słowami samego aktora "prawdziwym koszmarem". Byrne wspomina: "Otwierałem usta w nadziei, że wyartykuuję zdania we właściwym brzmieniu. Nie zawsze przychodziło mi to łatwo. Mogę stwierdzić, że było to w mojej dotychczasowej karierze najtrudniejsze zadanie językowe z jakim miałem do czynienia." Z opinią tą zgadza się Ben Affleck stwierdzając: "Jeśli chodzi o zapamiętywanie tekstu, to niewątpliwie była to najtrudniejsza rzecz, z którą do tej pory zetknąłem się jako aktor. Od kiedy pamiętam zapamiętywanie i gromadzenie w pamięci wypowiedzi nie stanowiło dla mnie najmniejszej trudności. Dobrze kojarzę myśli i koncepcje, które można odczytać pomiędzy wierszami. Tutaj jednak, chodziło o coś zupełnie innego, bo po rosyjsku można było zapamiętywać rzeczy jedynie fonetycznie." Liev Schreiber (oficer operacyjny CIA John Clark) mówi: "Nie było to zadanie proste, ale trzeba przyznać, że mieliśmy niezłą zabawę odgrywając sceny w innym języku. To ciekawe móc zaobserwować w jaki sposób ludzie wysławiają się i wyrażają swoje emocje poprzez język tak dalece odmienny od naszego." Rybina nie szczędzi pochwał swoim 'studentom': "Trzeba przyznać, że aktorzy wykonali kawał dobrej roboty. Wszyscy podeszli do nauki bardzo poważnie, sumiennie i w sposób jak najbardziej profesjonalny. Dzień i noc szlifowali swoje wypowiedzi po rosyjsku i efekt jest naprawdę zadziwiający." Aby ułatwić aktorom wprowadzenie w klimat scen kremlowskich i dodatkowo je uwiarygodnić twórcy filmu urozmaicili obsadę prawdziwymi rosyjskimi aktorami. "Wprowadzając na plan filmowy osoby, które znają język i kulturę rosyjską z pierwszej ręki uzyskuje się wrażenie prawdopodobieństwa rozgrywających się wydarzeń. Wystarczy już sam fakt ich obecności, a tym samym uchwycenie tak subtelnych szczegółów jak sposób poruszania się, stania, mówienia, patrzenia na siebie i na inne osoby, aby film stał się bliższy rzeczywistości. Mieliśmy szczęście mogąc skorzystać z pomocy znanych artystów rosyjskich - Lwa Prygounova (Generał Saratkin) i Aleksandra Belyavskiego (Admirał Ivanov), jak również rosyjskich statystów, którzy mieszkają obecnie po tej stronie Oceanu. Wiele godzin spędził z nimi szczególnie Ciar(n Hinds. Rosjanie udzielali mu cennych wskazówek, poprawiali ustawienie ciała, korygowali wypowiedzi, a nawet sposób patrzenia w rezultacie czego powstała naprawdę wyjątkowa kreacja." Chociaż kluczową zaletą "Sumy wszystkich strachów" są niebanalne kreacje aktorskie, nie należy zapominać o tak istotnym przy tego rodzaju filmach elemencie jak zapierające dech w piersiach sceny akcji. Aby osiągnąć odpowiedni stopień wiarygodności rozgrywających się scen, a jednocześnie trzymać widza w napięciu, twórcy filmu skorzystali z wiedzy i doświadczeń specjalistów w branży - koordynatora efektów specjalnych Ala Di Sarro oraz nadzorującego efekty wizualne Glenna Neufelda. Di Sarro z pomocą swojego zespołu 'wyczarowywał' kolejne niezbędne elementy - materiały pirotechniczne, deszcze, śnieg, płomienie, wiatr, dym i popiół. Grupa ta była również odpowiedzialna za elementy mechaniczne w filmie, w tym 'kontrolowaną' katastrofę helikoptera Huey oraz zaprojektowanie i skonstruowanie ogromnej ruchomej platformy symulującej National Airborne Command Center, przydatnej w sekwencjach silnych turbulencji samolotów. Jeśli chodzi o jedno z kluczowych ujęć filmu - detonowanie ogromnej bomby podczas zawodów futbolowych, Neufeld i jego zespół dołożyli wszelkich starań, aby wszystko wyglądało odpowiednio niebezpiecznie i wiarygodnie zarazem. Korzystano przy tym z szerokiej gamy dostępnych środków, w tym zaawansowanej techniki animacji komputerowej, jak również bardziej tradycyjnej metody kompozycji poszczególnych elementów. Do najwyższej klasy efektów specjalnych dołączyły jeżące włosy na głowie wyczyny kaskaderów, wykonujących swoje karkołomne sztuczki pod czujnym okiem koordynatora Terry'ego J. Leonarda. W efekcie zestawienia wszystkich wyżej wymienionych elementów powstał niezapomniany materiał filmowy, zapadający w pamięć widzów na długo po opuszczeniu kina. Zasadnicze zdjęcia do "Sumy wszystkich strachów" zaczęto kręcić w Montrealu, w Kanadzie w lutym 2001 roku. Większość ujęć zarejestrowano w tym właśnie mieście i jego okolicach, część z nich powstała również w Waszyngtonie, Baltimore, Rosji i na obszarze kalifornijskich pustyń. W czasie trwającego cztery i pół miesiąca okresu zdjęciowego, scenarzystka Jeanninne C. Oppewall wraz ze swoim zespołem zaprojektowała, skonstruowała i ucharakteryzowała ponad 100 różnego rodzaju lokalizacji, przekształcając Montreal w miarę potrzeb w Waszyngton, Baltimore, Rosję, Wiedeń, Ukrainę, Wzgórza Golan i Damaszek. Największe i najbardziej skomplikowane plany filmowe - siedziba główna CIA, Pentagon, apartament Dresslera, pokoje Białego Domu, szpital w Baltimore oraz wnętrza National Airborne Command Center, powstały na scenach dźwiękowych dwóch studio filmowych w Montrealu. Tworząc ujęcia scen Kremla, Oppewall wykorzystała kilka różnych budynków na obszarze Montrealu. Dla przykładu kremlowski bunkier-centrum dowodzenia, jak również zakłady jądrowe Arzamaz zlokalizowane zostały w zakładach filtracyjnych Atwater. Z kolei za pokój przyjęć, gdzie Ryan i Cabot spotykają się po raz pierwszy z Nemerovem posłużyły apartamenty Hotelu Windsor. Sala balowa hotelu w filmie występuje jako miejsce spotkania korespondentów waszyngtońskich. Biura Nemerova i Zorkina, jak również sypialnia Nemerova powstały w starej rezydencji znanej pod nazwą Unitas House, podczas gdy pomieszczenia montrealskiego ratusza imitują kremlowską salę ceremonii państwowych. Z kilku różnych lokalizacji skorzystano także tworząc filmowe Centrum Dowodzenia Mount Weather. To tam właśnie w początkowych scenach amerykański Prezydent i jego najbliżsi doradcy spotykają się w celu omówienia kwestii związanych z nadciągającym kryzysem. Tunele i klatki schodowe prowadzące do głównych pomieszczeń, które widzowie będą mogli zobaczyć na ekranie, to w rzeczywistości części historycznego bunkra Diefenbunker, konstrukcji wzniesionej przez kanadyjski rząd pod koniec lat '50-tych w reakcji na wydarzenia Zimnej Wojny. Zlokalizowany na przedmieściach Ottawy, w stanie Ontario, bunkier służyć miał za schronienie dla najważniejszych osobistości świata polityki i wojskowych, podczas spodziewanych ataków przy użyciu broni masowego rażenia. Ogromna, czterokondygnacyjna budowla zakopana głęboko pod wzgórzem została zaprojektowana tak, że miała przetrwać wszystko, no może za wyjątkiem bezpośredniego rażenia bronią jądrową. Plenery Montrealu często pojawiają się na ekranie w "Sumie wszystkich strachów". Tutaj kręcono zarówno opuszczoną bazę wojenną na Ukrainie, jak i przemysłowe obszary Baltimore, w filmie obrócone w proch i pył po masowym ataku militarnym. Z kolei port w Montrealu imituje doki Baltimore. Jeśli chodzi o mieszkanie Jacka Ryana, to wybrano na nie historyczny Notman House, a montrealski Mount Royal Park, z uwagi na rekordowe w zeszłym roku opady śniegu, dostarczył filmowcom idealnej scenerii rosyjskiej tajgi. Jedna ze wspomnianych wcześniej, kluczowych scen filmu - rozgrywka futbolowa - nakręcona została na Olimpijskim Stadionie w Montrealu, który na trzy dni zdjęciowe zmienił się w Baltimorskie Forum. Dbając o wszystkie, najdrobniejsze nawet szczegóły twórcy filmu zatrudnili w roli konsultanta weterana rozgrywek NFL, byłego zawodnika amerykańskiego futbolu Jerry'ego Markbreita. Inny były gracz drużyny British Columbia Lions, Terry Leonard wystąpił w roli koordynatora elementów kaskaderskich, sprawującego pieczę nad drużynami Montreal Alouettes i Toronto Argonauts w filmie grającymi Chicago Rockets i Alabama Gators. Tysiące entuzjastycznych Montrealczyków wystąpiło w roli statystów - fanów występujących drużyn. W celu zapewnienia maksymalnej autentyczności związanej z kwestiami politycznymi, twórcy filmu przeprowadzili zakrojone na szeroką skalę konsultacje, zwracając się o pomoc do specjalistów CIA oraz Departamentu Obrony (w tym wydziałów Sił Powietrznych, Marines i Marynarki Wojennej). Prawdę mówiąc w realizację projektu filmowego zaangażowało się wiele autorytetów udzielających porad w kwestiach technicznych - od informacji co do tego jak mogłoby wyglądać w rzeczywistości użycie broni masowego rażenia, po kwestie związane z obowiązującymi procedurami odnośnie konstruowania i wykorzystywania tego rodzaju broni. W ostatecznym kształcie, dzięki wysiłkom i zaangażowaniu wielu osób udało się osiągnąć zamierzony efekt - "Suma wszystkich strachów" niejednemu z widzów wyda się wycinkiem budzącej trwogę i stanowiącej dla wszystkich ostrzeżenie rzeczywistości.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.