Największym problemem tego filmu jest fakt, że próbowano w dwie godziny zmieścić ilośc wątków i materiałów wykraczających poza ramy nawet miniserialu. Liźnięcie tematów np. wybuchu bomby jądrowej, czy późniejszej akcji ratunkowej powoduje, że film sprawia wrażenie chaotycznego i niedopracowanego. To samo dzieje się z innymi wątkami, w których zaczynamy się gubić np. dlaczego Ryan jest już w samolocie, skoro dopiero co był w bazie itd., itp. Ogólnie więc "Sumę..." oceniam nisko.