PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32255}

Suma wszystkich strachów

The Sum of All Fears
6,6 34 807
ocen
6,6 10 1 34807
6,8 4
oceny krytyków
Suma wszystkich strachów
powrót do forum filmu Suma wszystkich strachów

Osobiście nie jestem zwolennikiem przenoszenia powieści na ekran "kartka po kartce" ale to już przesada.

W książce Jack Ryan jest zgorzkniałym wygą który musi wypić wiadro kawy żeby się obudzić i flaszkę wina aby zasnąć, facetem z problemami osobistymi, a przez to człowiekiem z krwi i kości . Tu zaś mamy przemądrzałego japiszona, który wszystko wie lepiej (tylko nie wiadomo skąd) i to jest najpoważniejszy zgrzyt, zwłaszcza że gra go tak drewniany i pozbawiony charyzmy aktor, jak Ben Afleck. W tamtym okresie odmłodzono i unowocześniono też filmowego Bourna i był to zabieg w miarę udany. Tu nie wyszło.

Na dobrą sprawę w całym filmie podobały mi się tylko dwie sceny. Prolog - wyjeżdzająca z hangaru bomba, lot samolotu, ekspolzja, piach zasypujący ładunek - ładne zdjęcia i piękna, podniosła pieśń - bardzo to patetyczne, ale pasuje do filmu mającego straszyć widmem atomowej apokalipsy. I inna scena, kiedy na przyjęciu wybucha zamieszanie - wszystkim notablom naraz dzwonią telefony czy pagery. Dalej jest już gorzej.

Film ma niedobrą narrację. Nie dość że intryga wolno się rozwija, a akcja jakby nie chce "zaskoczyć", to dodano jeszcze nieznośny i niepotrzebny wątek miłosny. Powieść (dwa opasłe tomiska) została napisana w innych realiach politycznych - jeszcze istniało ZSRR - tutaj rzecz uwspółcześniono i rzecz jasna musiano uprościć, zrezygnować z całej masy wątków pobocznych. A jednocześnie zamieniono pierwszorzędny thriller political fiction w naiwną bajeczkę o złym faszyście i dobrych Amerykanach i Rosjanach. Z koleji, kiedy akcja wreszcie się rozwinie, w kalejdoskopowym tempie następują ataki, pojawiają się naiwne głupotki typu spiskujący rosyjski generał mówi żołnierzom, że amerykanie zbombardowali Moskwę, więc my w odwecie... Padają dramatyczne kwestie typu: "Jesteśmy w stanie wojny z Rosją" albo "Bombowce przelatują nad Polską". A nas to ani ziębi ani grzeje, ani tym bardziej emocjonuje...

Nie podobał mi się tu też product placemant - te nachalne reklamy papierosów, niczym w filmach Pasikowskiego.

I jeszcze jedna rzecz mnie drażniła - te typy fizyczne. Jak stereotypowo pokazani są Rosjanie, a ukraińscy żółnierze? Gdzie oni znaleźli brzydali z takimi gębami - to na pewno nie jest przeciętny słowiański typ urody. A Niemiec - nazista? Wysoki napakowany blondyn obcięty na jeża. Dajcie spokój.

A i jeszcze jedno: prezydent. Czy po Kennedym amerykańskim prezydentem może zostać chudy jak patyk, łysy stary dziadyga?
To chyba największe nieprawdopodobieństwo ze wszystich pokazanych w tym filmie.

użytkownik usunięty

Ach jeszcze ocena - w szkolnej skali mierny z plusem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones