Krótko: mnóstwo strachu, patriotyzmu i nic więcej. Ben Affleck powinien wrócić do latania samolotami, chociaż i to zbyt dobrze mu nie wychodzi a pan Morgan Freeman, cóż... wydawało by się, że po takich filmach jak "Siedem", "Amistad", "Reakcja łancuchowa" czy też mój ulubiony "Skazani na Shawshank" facet zadziwi nas czymś oryginalnym, a przynajmniej pokaże aktorską klasę, za którą wielu go podziwia. Dla fanów tego pana powiem na jego usprawiedliwienie: nie zrażajcie się do niego, gdyż to nie on tu zawinił lecz scenariusz.