Fragment wywiadu:
Moimi mistrzami są Fellini, Bergman, Antonioni, Lean, Tarkowski. Podziwiam Almodovara. Ich filmy stawiały intelektualne wyzwania, z którymi chciałem się borykać. To oni otwierali mi świat, tym bardziej że nie mogłem czytać Tołstoja, Dickensa i Ibsena. Cierpiałem na poważną dysleksję w czasach, gdy nauczyciele nie byli przygotowani do pracy z takimi dziećmi. Przyszyto mi etykietkę skończonego idioty. Dzisiaj myślę, że dysleksja stymulowała mój rozwój. Musiałem udowadniać, że nie jestem aż takim debilem, w mojej głowie powstawały niesamowite światy i historie. Zacząłem czytać dopiero jako siedemnastolatek.