zmiażdżyła mi serce. Rozpadło się w milion kawałków. O tym filmie nie zapomnę długo, cały czas siedzi mi z tyłu głowy.
Dokładnie, to właśnie te wszystkie emocje w filmie tam wielkie zrobiły na mnie wrażenie..
@Mike z gniotem zdecydowanie przesadziłeś, ale rzeczywiście ostatnie 20 minut uratowało ten film od przeciętności. Z drugiej strony te 20 minut tak wbiło mnie w fotel, że dałem 8!
Może i przesadziłem... lecz jak słusznie zauważyłeś gdyby nie końcówka wyszłoby bardzo przeciętnie. Ogólnie zachwyty niewspółmierne do jakości, jeśli Call Me zgarnie wszystkie 4 statuetki Oscara chyba zacznę wierzyć w mityczne lobby gejowskie w hollywood ;)
No a widzisz według mnie CMBYN powinno zgarnać przynajmniej 3 oskary i to napewno za najlepszy film, jak i za grę Chalemeta. Kompletnie nie pojmuje jak mogłeś nie poczuć tych emocji. Myślę, że poprostu nigdy nie byłeś tak zakochany, stąd twoja krytyka całości filmu.
Nieraz byłem zakochany, nawet bardzo i wciąż jestem :) M.in dlatego, że dawno mam za sobą pierwszej miłostki, nie oceniam zakończenia filmu jako smutne. Z perspektywy czasu człowiek sobie uświadamia, że pierwsze nastoletnie zauroczenia są niedojrzałe przelotne i skazane na porażkę, ale jakże cenne w doświadczenia na poważniejsze związki w przyszłości. Natomiast ocena potencjału Oscarów i ogólna filmu nie ma nic wspólnego z tym co napisałeś. Emocje dla mnie były zbyt słabo pokazane, w książce napięcie i więź między bohaterami są o wiele większe.
Kompletnie nie zgadzam się z zachwytem nad ostatnimi 20 minutami filmu. Wyznanie ojca było według mnie nieumotywowane fabularnie. Zawiodło mnie. Moim zdaniem był to najsłabszy punkt filmu, był niczym nieuzasadniony i przez to odebrałam go jako sztuczny. Ojciec byłby bardziej przekonywujący jako inteligentny, wykształcony i po porostu tolerancyjny człowiek uznający miłość jako coś naturalnie dobrego i cieszący się ze szczęścia syna. Wyznanie to zburzyło wizję udanego małżeństwa rodziców, która była konsekwentnie budowana i przez to film jakby ma jednotorową wymowę dyskredytującą związki heteroseksualne. Przedstawione w filmie jako konieczność, obowiązek, pułapka i rezygnacja z marzeń i doznań zmysłowych. Tak to odebrałam. Równie nieumotywowanym wątkiem było dla mnie wprowadzenie symboli religijnych. Według mnie nie wnosiły one nic do treści filmu. Bohaterowie równie dobrze mogli być innego wyznania i tutaj można byłoby doszukiwać się chęci przypodobania się "jakiemuś lobby" znając gusta Oscarowe... Co do gry aktorskiej uważam, że Timothée Chalamet spisał się bardzo dobrze i był naturalny (mimika, gesty, spojrzenie - bardzo wymowne i naładowane emocjami). Poza tym film ma klimat i urok, można zatęsknić za latem!!!
Ja myślałem, że jednak za chwilę przyjedzie Oliver. Niestety.. melodramat to melodramat :D
Wielu ludzi jest przewrażliwionych, na prosty żart z gejostwa reagują oburzeniem.
A fakt faktem, żartować powinno się ze wszystkich grup społecznych, bo jeśli z jednej nie żartujesz, to nie traktujesz ich na równi
Żartować można, a czy się tylko żartujesz, czy przy okazji chce poniżyć to już zależy od kontekstu. "Gejostwo" - takiego słowa nie używają ani gay-friendly, ani nawet neutralści. To słowo pochodzi z repertuaru homofobów właśnie :)
Gejostwo i gejowanie to zabawne sformułowania, moim zdaniem nie da się ich traktować na poważnie.
Słowa na "P" są nacechowane nienawiścią, na "G" nie.
Dlatego używam słowa "gejuchy", które jest mile i sympatyczne
Gejuchy jest też pejoratywne i obraźliwe tak samo jak gejostwo. W założeniu gejostwo ma się kojarzyć z pedalstwem, jedno oczko mniej w skali obrażania.
Gejostwo jest prześmiewcze i poniżające. Homoseksualizm może być oficjalne. Dlatego masz jeszcze GEJ
Gejostwo pochodzi od geja.
Zresztą normalnie używam geja, ale żartobliwie i o flejtuchach mówię "gejuchy".
Co z tego, że pochodzi? Jest to obraźliwa wersja. Tak jak "pedalstwo", ma się kojarzyć z robactwem, a więc obraźliwie i poniżająco przez osoby przeciwne społeczności LGBT
Nie, bo samo słowo "pedał" jest dość agresywne i skonstruowane z agresywnie brzmiących literek.
Wszystko z "gej" jest lekkie i miłe.
Mówię jak mi to brzmi po prostu.
Zresztą jak inaczej odmienisz coś co jest homoseksualne jak nie "jest gejowskie" "gejostwo"?
To właśnie gejowskie, a nie "gejostwo". Tobie się może kojarzyć, co nie zmienia faktu, że jest to obraźliwe i mnie się słusznie kojarzy z homofobią.
Słowa na "P" natomiast używam wobec wiksapolowej młodzieży, która jest dość halasliwa, głośno narzuca swoje przekonania i jest niebezpieczną sektą kontrastującą z ugrupowaniami nacjonalistycznymi tylko pod względem poglądów
Za dużo ideologii, a to proste jak budowa cepa. "Pedalstwo" jest wulgarnym wyzwiskiem mającym poniżyć osobę homoseksualną. Tyle, niepotrzebnie dorabiasz do tego ideologię, która z tym nie ma nic wspólnego.
Potrzebnie.
Osoby homoseksualne różnią się.
Są to albo normalne osoby, które są właśnie gejami i lesbijkami , albo skrajnie lewicowe i ekstremistyczne ugrupowania, które za wszelką cenę chcą się ze sobą obnosić i ich nazywam słowem na "P".
Czyli należysz do grona homofobów, skoro fakt bycia lewicowym gejem jest dla ciebie usprawiedliwieniem do wyzywania ludzi od "pedałów". Zwykle taką postawę prezentuje skrajnie katoprawackie środowisko.
Gardzę każdą skrajną stroną, niezależnie czy prawicową, czy lewicową.
To, że ktoś jest lewicowym gejem nie oznacza, że go nie szanuję, ale jeśli używa EKSTREMISTYCZNYCH metod do gospodarowania sobie swoich poglądów i narzuca je na siłę innych, wtedy go nie szanuję.
Nie ma żadnego usprawiedliwienia do obrażania ludzi z powodu orientacji seksualnej. Niezależnie jak bardzo nie lubisz ich politycznych poglądów. Gardzę takim zachowaniem.
Jakie to niby straszne rzeczy niektórzy geje chcieliby ci "na siłę narzucić"?
Przekonywanie ludzi do homoseksualizmu przez rozbieranie się czy atakowanie ludzi, których podejrzewają o homofobię nie jest metodą włączenia z homofobię, zwłaszcza w tak zacofanym kraju jak Polska.
To tylko buduje dodatkowe mury
Pytanie brzmiało co CIEBIE spotkało w związku z rzekomym "narzucaniem na siłę"?
Rozbieranie się nie jest metodą przekonywania do homoseksualizmu. Nie ma żadnej na to metody :)
No teraz już możesz poprosić chłopaka, bądź dziewczynę, uprzednio prezentując jej strapon.
Jakbym jeszcze miał dziewczynę ;_;
Pod tym względem gejem jest łatwiej, bo wystarczy im zwykła aplikacja.
A tinder dla hetero ssie
Kiedyś gejom faktycznie było łatwiej. Dziś już jest podobnie, bo kobiety się wyemancypowały :) Nic straconego, że nie masz dziewczyny, kup sobie fleshjacka :)
Kobiety przede wszystkim z charakteru są w większości dużo mniej ciekawsze od facetów, a te atrakcyjne mają zupełnie wyższe wymagania od mężczyzn, w tym homoseksualnym
No nie do końca. Grono panów, którzy brali się za wszystko co chodzi już praktycznie minęły :D Teraz geje mają naprawdę wysokie wymagania. Pomijam zakompleksionych chłopaków, którzy również wezmą wszystko, byle tylko poczuć się lepiej.