Syn Draculi to naprawdę dziwny film. Z jednej strony doskonałe efekty robiące wielkie wrażenie i pokazujące pomysłowość ich twórców, dodajmy jeszcze świetne aktorstwo i naprawdę niezły klimat. Druga strona to łamanie konwencji horroru Hrabia Drakula jeżdżący samochodem, jego wygląd te wąsiki nie pasowały mi jakoś. No i oczywiście brak jakiegokolwiek zaskoczenia w scenariuszu, wszystko można przewidzieć.
Dawało to wielkie rozczarowanie dziełem Uniwersalu.
Średni film, lecz wart obejrzenia.
Mi dosyć się podobał. Zmiany w osobowości hrabiego Drakuli można tłumaczyć faktem że ten książę Drakula to nie ten sam co w oryginale i z tego powodu nie przeszkadzały mi. Drakula Chneyego jest o wiele mniej uwodzicielski niż ten w interpretacji Lugosiego ale i o wiele bardziej bezwzględny i zaborczy. Scenariusz faktycznie nie jest zaskakujący ale wątek z pseudo-narzeczoną(żoną?:) Drakuli był moim zdaniem dość oryginalny. Nie pamiętam żeby w filmach zbyt często ktoś w ten sposób próbował wykorzystać wampira dla uzyskania korzyści.
Jeśli chodzi o mnie zacna kontynuacja. Z pewnością lepsza niż kontynuacja Drakuli w wykonaniu Hammera (Książę Ciemności).