Film nie wywarł na mnie zbyt pozytywnego wrażenia. Niby dobrzy aktorzy, ambitna fabuła wymuszająca myślenie, niezwykle klimatyczne realia, w których zostały osadzone wydarzenia, magia i tajemnica. I co?
Fabuła tak przekombinowana, że można by o tym zrobić satyrę, zwłaszcza o tej maszynie do klonowania kotów, magików i cylindrów magików. Te tak zwane nagłe zwroty akcji potęgujące napięcie przestały na mnie robić wrażenie zdecydowanie za szybko - scenarzysta ewidentnie przedobrzył.
Klimatu nie za dużo mimo dziewiętnastowiecznych realiów i sznytu magiczno-fantastycznego.
Główni bohaterowie mieli być niby ogarnięci obsesją a jakoś niespecjalnie było to widać - aktorom czegoś zabrakło.
Chociaż fajnie, że David Bowie mógł się pokazać.
Ogólnie nie rozumiem zachwytów. Raz można było obejrzeć, ale wracać nie ma po co.