niestety to juz jest zjawisko masowe, ze aktorzy duzego kalibru godza sie na role w slabych filmach, przez co rozmieniaja swoj dorobek na drobne. Pogon za kasa
Masowość polega na... masowości. Coraz więcej filmów, coraz mniej twórców. Co do aktorów mam taką opinię: nie ma aktorów (a aktorek jeszcze mniej!) wybitnych czy bardzo dobrych, są natomiast wybitne czy bardzo dobre role. Przede wszystkim scenariusz i dialogi. Ten film jest żenujący.
dla mnie najlepsze jak Pacino, zeby upasc w tej knajpie (nie zdradzajac szczegolow) jeszcze sie odwraca i patrzy jak daleko do kanapy :D
Dokładnie :) sam myślałem, że spadnę z krzesła jak to zobaczyłem... zważywszy na powód, z którego ma paść na glebę... ale wiadomo, lepiej przewrócić się na kanapę niż na posadzkę... a lata swoje ma, jeszcze by się połamał i umarłby :)
Pytanie tylko czy to wina tych aktorów czy wina samych widzów.
Większość (właściwie to 99,9%) produkcji filmowej to chłam dla „inteligentnych inaczej”.
Być może papka serwowana nieustannie w TV już tak rozstroiła mózgi widzom iż „łykają” wszystko jak leci dodatkowo wychwalając to pod niebiosa.
Wystarczą efekty specjalne, brak fabuły i już jest ogólny orgazm.
Więc po co się starać.
W Usa - :"Uśredniony "widz to 16 murzyn analfabeta............Oni kupuja bilety wiec musi im sie podobać film......
Właśnie skończyłem oglądać i muszę powiedzieć, że był to najgorszy film, jaki widziałem z Hopkinsem i Pacino. Myślę, że starali się jak mogli, ale to jest jak próba ożywienia trupa. Film wygląda tak jakby pewne sceny wycięto i to mocno zaszkodziło całej historii. Większość postaci jest płaska i nieciekawa, a żona prawnika to już jakaś poezja, kto widział ten wie.