historia misjonarza niezwracającego uwagi na niebiezpieczeństwa, które na niego czekają. Zakłada prowizoryczny kościół, walczy o przetrwanie swoich podopiecznych. Mimo, iż film ogląda się bardzo dobrze, brakuje w nim napięcia. I co może dziwne, nie wzrusza, ale warto obejrzeć...
O tak, na pewno film warty obejrzenia. Rzeczywiście nie jest to wyciskacz łez, pomimo takiej wzruszająco-ponurej tematyki, a nawet przeciwnie- były wątki, w których się uśmiałam. Nie sądziłam, że zabawna może być nawet spowiedź czy bezczelność zwierzchnika kościoła (" napisz mu, niech więcej myśli o innych"). Końcówka jednak wycisnęła ze mnie łezkę, no ale ja jestem kobietą. :)