W filmie bardzo podobał mi się aspekt, który pokazał jak państwo amerykańskie dba o swoich obywateli. Oczywiście większość z Was powie, że głupi amerykusom chodziło o to, żeby pokazać, że z nimi się po prostu nie zadziera. I po części pewnie tak było. Z tym, że zakładając, że w takiej samej sytuacji jak kpt. Phillips znalazł, by się Polak to w wiadomościach usłyszelibyśmy jedynie, że pan Tusk zaapelował do terrorystów o uwolnienie zakładnika, żeby uspokoić media pogadałby coś o tym, że ambasada w Somalii (o ile taką mamy :P ) już pracuje nad sprawą, a sam zakładnik skończyłby z odciętą głową. A USA? Nasz człowiek w potrzebie? Prosta sprawa, robimy wszystko co w naszej mocy żeby mu pomóc! Wysyłamy - 3 (o ile dobrze pamiętam) okręty wojskowe, helikopter, negocjatora i komandosów! Może i było prze kolorowane tego nie wiem, ale historia jest na faktach, kapitan żyje co oznacza, że wszystko poszło jak należy :) Dla nas Polaków to dość przykre porównanie, ale niestety prawdziwe...
Pozdrawiam, Dariusz_007.
Nie zgodzę się. Najwięcej jest porwanych i najwięcej ginie amerykańskich obywateli. Rząd USA ma zasadę nienegocjowania z terrorystami, co często prowadzi do śmierci uprowadzonego. Gdyby kapitan Philips dotarł do wybrzeży Somalii miałby marne szanse na przeżycie i dobrze o tym wiedział. Wchodząc do łodzi ratunkowej spodziewał się raczej śmierci niż ratunku. Jednak już wtedy był bohaterem, ponieważ mądrymi decyzjami ochronił statek i załogę.
Dariusz, wszystko ok, tylko powiedz mi skąd nagle Polska miałaby wziąć okręty, helikoptery, negocjatorów i naszych komandosów w środku Afryki? Wątpię by Polska miała miała takie tam zasoby, więc też reakcja byłaby inna niezależnie od tego co powiedziałby - bądź nie - Pan Tusk :)
Dokładnie tak. Niezależnie od tego, czy Polska w podobnej sytuacji, chciałaby pokazać, że "z nami się nie zadziera", mimo wszystko najpierw trzeba mieć czym pokazać.
Spora część Amerykanów żyje na granicy ubóstwa. Nie mają ubezpieczenia, nie stać ich na życie i na leczenie...
Takiej rozbuchanej zadymy można by uniknąć gdyby na statku byli ochroniarze i broń, i gdyby (co strasznie drażniło mnie w tym filmie) totalnie nie lekceważono zagrożenia, które było powszechnie znane... Nie wiem czy to wina władz czy armatora, ale hasło pani kontroler, że to pewnie kutry rybackie było powalające... No ale z Amerykanami się nie zadziera!