Faktycznie, jedna z lepszych scen w filmie, choć śmiesznych momentów było naprawdę wiele. Najpierw świetne nawiązanie do "Czasu Apokalipsy" przy pisaniu pamiętnika przez Charliego; potem jeszcze większe zaskoczenie - pojawia się sam Martin, który zagrał tę rolę w oryginale; a na koniec ten tekst o "Wall Street". Prawdziwe parodiowe kombo :D
Z tym pamiętnikiem to bardziej skojarzył mi się "Pluton" . Tam też wstawali o 5 rano :)
Najlepsze sceny z filmu to dla mnie jak a limuzynie się kochają a kierowca nagrywa wszystko z kamery i biegnie obok samochodu.
https://www.youtube.com/watch?v=QQrvBBpdS8Y
"HOT SHOTS 2"
WAR.
IT'S FANTASTIC!
:-)
Mógłby ktoś wyjaśnić tą scenę, bo wczoraj oglądałem kolejny raz, ale dalej nie wiem o co chodzi?
Och, to po prostu ponowne spotkanie Martina i Charliego (odpowiednio ojca i syna). W "Wall Street" (1987) grali razem, ojca i syna zresztą. I byli genialni! Scena w windzie to mistrzostwo świata aktorstwa. Docenili się za to w „Hot Shots! 2” (1993) :D W arcypomysłowy sposób, dodajmy.
W filmie Abrahamsa Charlie płynie rzeką (zapewne w delcie Mekongu ;) na ratunek pojmanym amerykańskim chłopcom parodiując przy tym Johna Rambo z „Pierwszej krwi cz. 2” (1985), i tą samą rzeką w przeciwnym kierunku płynie… Martin Sheen, czy raczej kpt. Willard z „Czasu apokalipsy” (1979), aby pojmać/zlikwidować zbuntowanego płk. Kurtza. Czad! Za takie momenty kocha się kino.