Christian Petzold podejmuje temat wojny, skradzionej tożsamości żądzy pieniądza.
Pierwsze takty jazzowego szlagieru, tajemnicza kobieta prowadzi samochód, pasażerka w owiniętej bandażem twarzy wyrusza na spotkanie przeznaczenia....
Niezwykła historia kobiety, która z pochodzenia jest Żydówką, przed wojna znana śpiewaczka, zadenuncjowana przez męża trafia do obozu, przeżyje, jednak okaleczona i zmasakrowana twarz zostaje poddana operacji.
Gdy pojawia się w Paryżu, nie pamięta niczego i szuka tylko męża. Mąż ją nie rozpoznaje, twierdzi, że żona Nelly nie żyje. Wstrząs, szok, postanawia się do niego zbliżyć, wchodzi z nim w układ udawania jego zmarłej żony, ponieważ dzięki temu odzyska majątek żony. Sobowtór ma udawać samego siebie, Nelly - Esther podejmuje wyzwanie i uczy się swojej nowej roli z nadzieją, że mąż ją wreszcie rozpozna, coś dostrzeże, barwę głosu, gesty, zapach, coś co zostało z niej...Gra toczy się a nasza bohaterka stara się przypomnieć sobie fakty z własnego życia, ma luki w pamięci, nie jest pewna intencji swojego męża.
Film nie ma jakiś zwrotów akcji, momentami jest bardzo monotonnie, natomiast niezwykły pomysł powoduje, że czujemy napięcie, oczekujemy zmiany, i zakończenie rekompensuje nam czas poświęcony.
Muzyka, gra aktorska dobra.