Ten film jest pełen niezapomnianych tekstów:
"Nie ma wozów, nie ma części, to co jest do k... cholery!"
"To twoja żona? Niedobrze. Jak to mówi pismo święte: niewiasta! yy, niewiasta! Coś takiego. W każdym razie coś z niewiastą i coś, że bardzo źle."
"W mieście bracie nuda, tam masz tylko bracie wódę i dziwki, dziwki kłamią, od wódy łeb boli."
"Lekkomyślny młodzianku, wypiłem twoją wodę, aby cię uchronić od pokus piekielnych. Zresztą, twoja woda była obrzydliwa."
"No jak wam leci, k...wa jego mać? Na to drzewo czekają! Do człowieka trzeba umieć podejść!"
"Na to drzewo czekają, czekają!"
"-Dobrze jeździcie, co?
- Nie! Ale szybko!"
"- Panowie zwariowali?
- Nie, przyjechaliśmy zwariować!
- Z kołem do lokalu?
- A jak rąbną, zapłaci pan?"
"Tak serce, może ci dać beczułkę z benzyną?"
"Pożycz 5 patyków.
Oddasz?
Nie.
Twoje szczęście."
i wiele innych :)
"Raz w życiu pomyliły mi się kroki i od tego czasu chodzę krzywo." :-) To Dziewiątka, czyli Niemczyk.
Film jest tego pełen, w ogóle scenariusz świetny. Wielka szkoda, że tak słabo doceniony przez ówczesnych, ale tak widocznie musiało być :(
Szkoda tylko, że książkowym zakończeniem podtarł sobie reżyser cztery litery. Nie dziwię się Hłasce, że wycofał swoje nazwisko z napisów. Poza tym, film świetny.
Chyba nie mógł być w tamtych czasach inny. Ale i tak dziwię się że to puścili. Ten film jest straszny; życie jest w nim tylko egzystencją bez celu.
- Jest ręczny
- Ręczny? NA dwadzieścia ton? Raz zaciągnę i po ręcznym
- Hamulce poszły spać
- Pracujemy kolektywnie, jak jeden robi lewy kurs, reszta ma defekty
"Jak to mówi Pismo Święte: niewiasta..., NIEWIASTA... ehm... coś takiego... Cholera jasna, zawsze po wódce mam łeb jak dziurawe wiadro. A jakbym tak z tydzień nie pił to bym se przypomniał."
"- Mogę ci pożyczyć... 1000 zł. Masz.
- Bóg ci tego nie zapomni!
- Wolałbym, żebyś ty nie zapomniał, to pożyczka."
- Czy ten las nigdy sie nie skończy ?
- Skończy sie juz dzisiaj.
- Jak to: dzisiaj ?
- Ja sam się dziwię.
- Drzewo jest potrzebne, potrzebne. Klasa robotnicza przysyła tu najlepszych swoich synów, aby wozili drzewo. Stocznie, burdele, miasta, fabryki i ciche sioła czekaja na te bale, żeby je w twórczym trudzie przerobic na wykałaczki, rączki do parasolek...
- Jak sie nazywał ten człowiek ? - spytał ksiądz.
- Apostoł - rzekł Orsaczek.
- Który?
- No ten.
- Apostołów było dwunastu.
- Ten był tylko jeden.
"Nie wypinaj mi dupy przed twarzą kiedy się modlę!"
"Twoja woda była obrzydliwa. Myślałem, że mi łeb pęknie na drugi dzień. Nieboszczyk Grzegorzewski używał o wiele lepszej. Po jego perfumach czułem się jak ptaszek."
"nie masz w rodzinie kogoś kto ugotowałby dobry bigos?"
"jeżeli człowiek potrafi płakać to wszystko można jeszcze zacząć"
-...jeszcze nikt w życiu mnie tak nie zrobił...
-Jak?
- Tak głupio.
-A ojciec? :D
Jasny gwint, musiałam to przegapić, bo nie pamiętam nic takiego! To dobry powód by film obejrzeć jeszcze raz. ;)
http://filmypolskie888.blogspot.com/2014/01/baza-ludzi-umarych-1958.html jest na tej stronie, ale nie wiem czy zaczynac ogladanie teraz czy wieczorem , a moze to bez roznicy... ...?
-Trzeci dzień tak nie wytrzymam. Nie ma tu jakiej książki?
-A po co Ci książka?
-Jak to po co? Chcę poczytać!
...
-Motocykl, mój motocykl. Spadł..
-I mnie się tak wydaje...
-I co teraz będzie?
-Wiele różnych rzeczy.
...
-Co to?
-Nic, to tylko wilki. Nie ma się czego bać są gorsze rzeczy.
-Co?
-Katar
...
I wg mnie najlepszy tekst:
-Naprawdę las, nigdy się nie zmienia. W zimie, w jesieni, w lecie jest zawsze tak samo nudny i niebezpieczny, tak samo męczący i wredny i zawsze jest w nim pusto...
Z tym się nie zgodzę (nie neguję tezy z filmu). Urodziłem się na skraju lasu i po latach mieszkania w mieście na szczęście tu powróciłem. Las jest piękny i niesamowity zwłaszcza wiosną i jesienią też kiedy stąpa się po dywanie kolorowych liści.
Palcem nie ruszę, pojedziesz do raju przez wilcze kiszki. (W książce jest "Jak chcesz. Ale jeśli ciebie to spotka, nie ruszę palcem i zostaniesz wysrany przez wilki.)
Mieli przysłać nowe wozy, a przysłali kapusia.
Puściła się podobno z jakimś urzędasem. Masz pojęcie? Żona ważniaka i takie rzeczy. Ustrój może się od tego zawalić.
-No jak wam leci kur wa jego mać
-A dyć jakoś to idzie jasnie wielmożny panie
-Panie Piatka, panie Piątka
-tylko nie Piątka, tylko nie Piąka piątka to sutenerstwo, wypraszam sobie.
Niech wam wielmożny panie Bóg wynagrodzi i ta Matka Boska ... - Widzicie? Z ludźmi trzeba umieć rozmawiać.
- Jak sie nazywał ten człowiek ?
- Apostoł
- Który?
- No ten.
- Apostołów było dwunastu.
- Ten był tylko jeden.
to jest k&%*a totalne mistrzostwo świata. Absolutnie jeden z najlepszych tekstów w światowym filmie ever.
Tam milicja po jednego pojechała. Cały tydzień nie mogli do nich dojechać a jak dojechali to już go nie było. - Uciekł? - Tak. Do nieba.
Najlepsze wszyscy pominęli:
- Warszawiak!
- No?
- Co byś chciał powiedzieć w takiej chwili?
- Kiedy co?
- Kiedy będziesz leciał
- Pocałujcie mnie wszyscy w dupę!
- Wymyśl coś innego.
- Bo co?
- Nie zdążysz synu, to musi iść galopem.
- Idź do diabła!
albo
- Coś ty taki, gówno ojca świętego w proszku?
- Pojedziesz do raju przez wilcze kiszki.
I mój ulubiony
- jak myślisz ten w pudle powinien być zadowolony.
- chyba pierwszy raz od dzieciństwa jedzie saniami.
- przekonasz się jak ciebie będziemy ciągnąć.
- Ehhh jeszcze nikt w życiu tak mnie nie zrobił.
- Jak ?
- Tak głupio!
- A ojciec ?
-Przysięgnij mi !
-Na co ?
-Na Boga !
-Daj mi go tu, to przysięgne
-On tu jeest.
"- Panie Piątka, Panie Piątka
- Tylko nie piątka, tylko nie piątka! Piątka to sutenerstwo, wypraszam sobie!"
"- Dokąd pan leci?
- Do bazy na skarpie.
- Oko panu zbieleje jak zobaczysz pan tę bazę..."