Jednym z największych przebojów kinowych ubiegłego roku był film "Barbie". Nie wszyscy jednak zdawali się być jego fanami. Ostro na jego temat wypowiadał się Oliver Stone. Teraz za to przeprasza. Dlaczego? Stone: "Barbie" to infantylizacja kina
Wywiad, w którym
Oliver Stone krytykuje
"Barbie", miał miejsce wiele miesięcy temu, ostatnio jednak został na nowo odkryty przez amerykański internet.
Stone miał radykalnie negatywną opinię na temat
"Barbie". Oto, co wtedy mówił:
Ryan Gosling marnuje swój czas, biorąc udział w tym gównie za pieniądze. Powinien grać w poważniejszych filmach. Nie powinien być częścią infantylizacji Hollywoodu. Dzisiejsze kino to same fantazje, fantazje, fantazje. Nawet kino wojenne to fantazje, fantazje. Posłuchajcie podcastu o filmie "Barbie"
"Doceniam "Barbie" za oryginalność"
Teraz
Oliver Stone zmienił zdanie. W poście opublikowanym na X reżyser przyznał, że
słowa krytyki, które na nowo ujrzały światło dzienne, zostały przez niego wypowiedziane w czasie, kiedy promował film i kiedy "Barbie" jeszcze nie widział. Przyznał też, że
kiedy zobaczył "Barbie", był bardzo zaskoczony podejściem Grety Gerwig do historii. Docenił też jej oryginalność i poruszane tematy. Stwierdził również, że osiągnięcia filmu w box offisie pomogły w odbudowaniu morale wśród filmowców.
Przeprosił więc za swoje, mające źródło w jego ignorancji, słowa. Ale też nie szczędził żalu w stosunku do amerykańskich mediów, które teraz przypomniały jego słowa.
Post
Stone'a możecie przeczytać poniżej: