Film obejrzałem wielokrotnie i zawsze zastanawia mnie scena, w której Antoni Kosiba po wizycie w sklepie u Marysi w trakcie deszczu gdy słyszy gdy ta nuci piosenkę, a następnie w nocy budzi się, nerwowo chwyta za nożyczki, przycina brodę spoglądając w lustro by w końcu wylać na siebie kubeł wody czy wtedy przypomniał...
więcej
Oglądam parę razy w roku i za każdym razem wciąga mnie tak samo.
Piękny polski film.
No i miło patrzy się na tych wszystkich aktorów, gdy jeszcze młodzi byli :)
Jak dla mnie polskie ARCYDZIEŁO, film ten dostarcza więcej emocji niż jakikolwiek inny produkcji amerykańskiej.
I CO Z TEGO? Nawet twardziele ocierają ukratkiem wstydliwą łzę wzruszenia. I to za każdym razem kiedy go oglądają. No i J. Bińczycki. Zawsze mam problem z odpowiedzią na pytanie. Czy on w ogóle gra? Nie wygląda na to by się jakoś nadmiernie wysilał. Ot, po prostu JEST i wypełnia sobą cały ekran. Ba! Ten film to jego...
więcej
Niby filmidło, niby banalna fabuła, a takie wykonanie i takie pokłady emocji porusza! Wielka przyjemność w oglądaniu i przeżywaniu.
Czy istnieje druga część? Moja mama twierdzi, że tak i dostałam rozkaz aby ją odnaleźć.:P Jednak filmweb twierdzi, że nie ma (są inne ekranizacje, ale starsze)...
Przyznam, że film Hoffmana bardziej mi się podobał. Reżyserowi oryginału zależało chyba na trzymającym napięciu,
naomiast reżyserowi późniejszej wersji zależało, by widz uronił nie jedną łzę. W sumie film z 1981 wolę dlatego iż jest
wspanialsze aktorstwo, muzyka oraz piękniej i bardziej wstrząsająco zrobione sceny...
Oglądam i wzruszam się za każdym razem. Chociaż troszeczkę brakuje mi sceny finałowej w sądzie, mogła by być bardziej rozwinięta. A ogólnie, świetny film.
które rzadko chodziły do kina (jak moja mama). Wspaniały i przemyślany dobór aktorów do ról, przez co nie dziwi, że został tak dobrze zagrany i do dzisiaj jest tak pozytywnie odbierany przez kinomanów. Właśnie co jestem po kolejnym już oglądnięciu tego filmu. Nigdy się na nim nie nudziłem...
Ten film po prostu wymiata, pośród pierdyliona tytułów, tkwi w pamięci niczym zadra.... pozytywna zadra ;)
- niby banalna historia, ale jakże wyjątkowa...
Film jest bardzo dobry jednak rozbawił mnie pewien element: kiedy Dobraniecki rozpoznaje w Antonim Kosibie rozpoznaje profesora Rafała Wilczura i przedstawia go w sądzie.